poniedziałek, 13 maja 2013

Imagin z Haroldem. !!

Nadeszła wiekopomna chwila. !! Czas na Pana Styles. 

Jesteśmy z Hazza właśnie na kolacji z Jego rodzicami, którzy nie zabardzo mnie lubią. Bardzo się staram, aby było inaczej, ale Oni mają do mnie uprzedzenia. Twierdza, że Harry nie powinien być ze mna. Myślą, że jeżeli pochodze z Polskiej małej wioseczki to musze być nic nie warta. Harry mówi, że z czasem mnie polubią i będzie dobrze, ale czasem nie mam już sil.
Więc, tak jak już wspomniałam siedzimy w salonie w domu państwa Styles, gdzie zamieszkamy z Harrym przez 3 dni. Przyjechaliśmy w odwiedziny.
-Więc, {TI} jak Ci się powodzi w pracy . ? - zapytałam mama Hazzy.
-Aaa, cóż całkiem dobrze. -odpowiedziałam.
-A czym się właściwie zajmujesz bo wyleciało mi z głowy . - wtrącił się ojciec.
-Pracuje jako niania. Zajmuje się pewną dziewczynką. Jej rodzice często wyjeżdżają i zajmuje się nią.
-Czyli jesteś służącą. ? - pyta mama Hazzy.
-Nianią- odpowiadam zdenerwowana.
Po kilku dziwnych pytaniach dotyczących mojej rodziny i jej zarboków orza mojej przeszłości, zapadła cisza. Miałam okazje do wypowiedzenia się na pewnien temat.
-Przepraszam, ale chciałabym coś powiedzieć. - uniosłam wzrok na tatę mojego chłopaka.
-Prosimy. - odrzekł.
- Ja już od pewnego czasu planuje to powiedzieć, ale zawsze coś mi kazało nie mówić. Wiele razy układałam sobie jak mam to powiedzieć i pomyślałam, że dzisiaj bedzie ten moment. - wzrok przeniosłam na Harrego, który był bardzo zmieszany. - Harry my bedziemy rodzicami . - Wydusiłam to z siebie. Tata Harrego zakrztusił się winem, mama rozbiła miskę z sosem, siostra Hazzy aż usiadła z wrazenia. A Harry. ? Siedział, patrzył się w moje oczy i nie mówił nic.
- Coś ty powiedziała. ? - krzykneła mama Hazzy.
- Tak. Bedziemy rodzicami. - Oznajmiłam głosno.
- Jak możesz być taka nieodpowiedzialna. ? Harry, synku ona naciągnie Cię na dziecko, które i tak pewnie nie jest twoje. - powiedział ojciec mojego chłopaka, po czym zapalił fajkę. Nie odpowiedziałam nic. Wstałam i pobiegłam do pokoju Hazzy, skąd zabrałam, nie rozpakowaną walizkę i udałam się do wyjścia.
-{ti} co ty wyprawiasz. ? - krzyczał Harry wciąż siedząc na sofie.
- To koniec. Nie chce Was znac. - powiedziałam przez łzy.
-Gdzie ty idziesz. ? - zapytała siostra mojego chłopaka, która była miłą i ciepła dziewczyną.
-Zatrzymam się w jakimś hotelu a rano lece do domu - odpowiedziałam zakładając kurtkę.
-Po co do hotelu . ? Chodź wracamy do domu. - Harry wstał z kanapy.
-Nie, Harry. Wracam do domu w Polsce. Teraz zrozumiałam, że to tam jest mój dom i mam tam rodzine, która nigdy nie pozwoli mi cierpieć. Zegnaj i prosze wyśli mi moje rzeczy z ..twojego domu. - wyciągnełam rączkę od walizki. - Mam nadzieje, że kiedyś znajdziesz tą jedyną i będziesz szczęśliwy.
- Nie. Oczym ty mówisz. Przecież cię kocham i nie pozwole ci odejść. - złapał mnie za reke .
- Niech idzie. - wtrącial się mama Hazzy .
Nie wytrzymałam tego i musiałam to powiedziec.
- Kiedyś, za kilka lat, gdy Darcy zapyta o dziadków, ojca, powiem jej, że ich nie ma. Nie pozwole, żeby dowiedziała się nawet o Waszych imieniach . Nikt z Was nie bedzie uczestniczył w zyciu mojej córki- powiedziałam z naciskiem na ,,mojej,,. - Ale ona - przejechałam dłonią po brzuchu - będzie. Bedę wam wysyłać zdjęcia, filmy. Jak dorasta, jak staje się podobna do tatusia, jak uczy się wszystkiego i jak bede jej mówić ze nie ma  ani dziadków ani ojca. Nie chce od Was nic. Więcej, ja wam coś dam . - rzucialm na stół zdjęcie USG i wyszłam . Zatrzymałam się w hotelu. Właśnie wyszłam z łazienki, gdy dostałam sms
.** Kochanie nie pozwole ci odejść - Harry. **
Odpisałam : ** Już pozwoliłeś. Zapomnij o mnie i o Darcy **
On odpisał po kilku minutach ** Bedzie się nazywac Darcy ? Mam nadzieje, że bedzie do Ciebie podoba**
Odpisałam : ** Tez mam taką nadzieje bo nioe bedzie mi ciebie przypominac **
Już nie napisał nic.
** Rano **
Wstałam i udałam się do łazienki, gdzie uczesałam się w koka i zrobiłam lekki makijaż. Ubrałam się w zwiewną miętową koszule bez rękawów i czarne rurki. Udałam się na śniadanie, a potem wsiadłam do taxi i pojechałam na lotnisko. Lot minoł mi spokojnie. Z lotniska odebrał mnie tata.
W domu jestem już kilka godzin. Siedzze na tarasie i myśle jak poradze sobie w życiu.

** 4 lata później**
Wracam do Londynu. Pomimo tego, że wiem, że moge tam spotkać Stylesów to ryzyk fizyk.
Harry stał się jeszcze większą gwiazdą. Mieszkam z Darcy w małym lecz przytulnym mieszkanku.
Dziewczynka jest strasznie podobna do ojca.
Dzisiaj spacerujemy po Londynie. Darcy puściła moją dłoń i podbiegła do plakatu One Direction, który promował ich trasę. 
-Mamusi, zobac. A ten pan ma takie ocka jak moje. - Moja córcia wskazała na przystojnego chłopaka w burzą loków i z zielonymi oczami. 
-Dużo ludzi ma takie oczy, ale i tak ty masz najpiękniejsze skarbie. - ucałowałam jej czółko. 
- Zgadzam się ty masz najpiękniejsze, ślicznotko. - Usłyszałam zachrypniety głos za plecami. W trybie natychmiastowym odwróciąłm sie i zobaczyłam Jego . 
-Harry . - byłam bardzo zaskoczona. 
-Mamusiu, co to za pan. ? - wstazała paluszkiem na chłopaka. 
Harry przyniej uklęknoł i zaczesał jej loczki za uszko. 
-Darcy . Jesteś taka piękna. Nigdy cie nie widziałem a tak bardzo teskniłem . - pogłaskał ją po policzku . 
- A ja pana widziałam. Tu pan jest. - moja córeczka pokazała na plakat. 
- a ty zawsze bbyłas i będziesz tu - wskazał na swoje serce.
- Harry. Daj spokój. - Wziełam małą na ręce. 
- Tęskniłem za toba. wiesz że cię kocham najbardziej na świecie i nie przestane nawet jakby mnie miał ktoś za to zabic. i nie mów ze mnie nie kochasz bo i tak ci nie uwierze Nawet nie wiesz jak bardzo. Szukałem cie. Moi rodzice pogodzili się z tym, że będziemy mieli dziecko i przeprosili mnie za zachowanie. Ale nie znalazłem cię. Byłem u ciebie w polsce, ale mówili, że obcym nie podadzą o tobie informacji. - spóścił glowe i kopnoł kamyczek. 
-Zaraz po urodzeniu wyjechałam do Paryża, ale zabardzo tęsnie za Londynem . - powiedziałam . 
Dźwięk zegarów oznajmił godzinę 12 w południe. Więc zgodnie z moją i mojego skarba tradycją, Darcy pocałowała mnie w usta. 
-pomyślałaś życzenie .? - zapytałam dziewczynki. 
-Chce tatusia. - klasneła ręczkami . 
- Mogę je spełnić . ? - zapytał mnie Harry . 
- Bedzies mojm tatusiem. ? Mamusia zawse mówiła ze mój tatuś jest w jej serdusku, ale nie wie czy my jestesmy w serdusku tatusia. - powiedziała Darcy. 
-Zawsze byłaś skarbie. -wzioł ją na ręce. - spotkajmy się jutro na placu zabaw w parku. co ty na to ? porozmawiamy na spokojnie. 
Zgodziłam się wiec na zajutrz ubrana 
a Darcy : 
Poszłyśmy na umówione miejsce. Czekajac zaczełam rozmowe z córeczką. 
-Darcy, kochanie, dzisiaj znowu spotkamy sie z Harrym. 
-A on zna tatusia. ? 
-Słoneczko, pamiętasz jak ci opowiadałam, ze twojego tatusia nie ma. ? On cię szukał . Bardzo cię kocha. A ty go kochasz. ? -Nawet nie zauważyłam, że przysiadł się Harry. - Chcesz miec tatusia. ? 
Zabrzmiały dzwony co oznaczało godzine 12. Malutka podbiegła do Ojca i pocałowała go w usta.
- Co to za powitanie. / ? - zapytal w uśmiechem Harry . 
-Ja i Darcy mamy taką tradycje, że punkt 12 całujemy najwazniejsza osobe, którą bardzo kochamy i zalezy mam na niej. Całowała tylko mnie.
-Ale od dzisiaj ma tatusia. - pocałował ją .
-A wy . ? - zapytała 4 latka. 
- ale co my, skarbie. ? - zapytał ją Harry . 
- Oj tatusiu, pocałuj mame. - zasmiała się . 
Harry przysunoł się do mnie i wpił w moje usta. Darcy zapiszczała i klaskała. Jestesmy małżeństwem, rodzice Harrego kochalali i mnie i wnuczke. Mieszkamy w małym domku we trójke.. no już za nie długo w piatkę. Hazza chciał mieć synka, więc bedzię ich dwóch. Ale Darcy i tak jest bardzo wązna a Harry chce jej wynagrodzić te 4 lata bez niego . 





Jakiś taki dziwny, ale dodam bo nie moge nic innego wymyslec. : ) Pozdro : ) 



1 komentarz:

  1. Pamięta mnie ktoś? Taaaaaak, oto ETTIE <3

    No i znów przez ciebie ryczę... Obawiaj się mnie jutro o północy i bynajmniej nie po to, by cię pocałować :D

    HAHAHAHAHAHAHAHAHA Głupawka + twój imagin (który, tak apropo, jest zajedwabiszczański *.*) to nie dobre połączenie :3

    http://believe-in-1d-imaginy.blogspot.com/

    Pozdro i zapro do mnie <3 // Ettie.

    OdpowiedzUsuń