sobota, 18 maja 2013

Imagin z Lou.

Zapraszam na imagin z lou. Jest on dedykowany dla Sandry, która twierdzi, że Lou jest najlepszy z wszystkich. 


Dzisiaj spaceruje z Sandra, moja najlepsza kumpela po parku w Doncaster. Towarzyszy nam mój mały piesek: 
.
Idziemy kretymi uliczkami usypanymi z maleńkich kamieni. Przechodzimy okob zakwitnietych drzew i krzewów róży, ktore daja piekną woń. W oddali widać roześmiane dzieci, bawiące się wokół fontanny. Nie opodal nich siedzą zatroskane matki. Nad wszystkimi świeci gorace słońce, które ptula każdego swojmi promieniami. Zajęta rozmową z Sandra, która opowiadała mi o wizycie w naszej ojczyżnie, zupełnie straciłam głowe i nie zauwazyłam jak Chapi zrywa się ze smyczy. Gdy po chwili ocknełam się i wróciłam myślami na ziemie, zaczełam panikować. Niegdzie nie widzialam Chapiego. Razem z Sandrą wołałyśmy go i biegając jak dwie wariatki po parku, pytałyśmy ludzi czy ktoś go widział.
-Spójrz. - Sandra mówiąc to,  pokazała na wysokiego bruneta stojącego przy fontannie- To Chapi ?-Dopieri teraz zauwazyłam,, że chłopaka trzyma na ekach mojego pieska. Bez zastanowienia pobiegłam w ich strone, a moja przyjaciólka zaraz za mną.
- Hej. To mój pies. Zostaw go - Krzyknełam w stronę chłopaka. - Oddaj mi go.
-To twój pies. ? - Zapytał bez żadnych emocji w tonie glosu.
- Tak - odrzekłam i chcąc zabrać mojego zwierzaka od tego dziwaka, widziałam jak on odsówa się ode mnie.- Oddaj mi go. On jest mój.
- Spokojnie. Nie chciałem nic złego. - tłumaczył sie chłopak.
-Tak na pewno- Powiedziała sarkastycznie Sandra, po czym dostała telefon. Odebrala go i oddaliła sie od naszej dwójki na kilka metrów.
-Naprawde nie chciałem nic zrobić temu psu. - kontynuował.
- Nazywa sie Chapi. - powiedziałam odbierając zwierzaczka od chlopaka.
-A właścicielka. ? - Zapytał się, strzepujac sierść z koszulki.
-{TI}. - Podałam mu wolna dłoń.
-Louis. Miło mi. Masz niespotykane imie- Przedstawił się Louis, ściskajac mocniej moja dłoń.
- Jestem Polką. A to moja przyjaciólka Sandra. - Wskazałam na dziewczyne rozmawiającą przez telefon.
Sandra zakończyła rozmowę i podeszła do Nas.
-Musze już lecieć. Poradzisz sobie . ? - Oznajmiła, głaszcząc pieska na moich rekach.
- Jasne, Leć. Pa. - Porzegnałam przyjaciółkę, a ta posyłając dziwne spojrzenie Louisowi, odwróciła sie i znikneła z mojego pola widzenia.
- Dasz się zaprosić na lody . ? - zaproponował brunet, a ja tylko pokiwałam twierdząco głową.
Poszlismy w strone najbliższej budki z wloskimi lodami. Podczzas spaceru rozmawialiśmy i smialiśmy w niebogłosy. Po skonsumowaniu zimnych słodkosci, z racji tego, że zbliżał się wieczór, musialam wracać do domu. Lou zaproponował, że mnie odprowadzi. Przed drzwiami mojego domu, podziękowalam za spacer i lody oraz przeprosiłam za krzyki podczas pierwszych chwil naszego dzisiejszego spotkania. 
Lou zapytał mnie o numer telefonu, a gdy się zgodziłam napisałam na małej, bialej kartce swój numer i podpisałam sie, stawiajac na koniec serduszko. Lou podziękował za to i odszedł. 
Zaraz po wejściu do domu napisałam do Sandry : 
,, Nie uwierzysz, ale spodobał mi sie ten chłopak z parku i chyba się umówimy''
Odpisała : 
,, Nie zdziwilam się : ) Szcześcia życzę. ''
Potem poszłam się odswierzyć i po kolacji, udałam się w błogi sen. 
Rano, po porannej toalecie ubrana w
;
zjadłam śniadanie i wyszłam na zakupy. Idąc po centrum handlowym spotkałam Lou, który do okoła miał pełno dziewczyn. Zrobiło mi się smutno i była zła. Nie wiedziałam, co myśleć. Jak kobieta zla to najlepsze lakarstwo to zakupy, a jak była już w centrum handlowym to nie mogłam odpuścić. 
Kupiłam : ..   ..   ..
Gdy chciałam już wychodzić wpadłam na kogoś. Jak się okazało był to Lou. Chciałam wyminać go i wyjść z budynku, lecz ten ze zdziwieniem zlapal moją ręke. 
-Puść. - szeptnelam. 
-Co się dzieje. Nie poznajesz mnie. - Zapytał brunet.
-Pamietam, ale spróbuje zapomniec. -Powiedziałam. 
-O czym ty mówisz. ? Co się dzieje. ? - Wypytał mnie. 
- Masz takie powodzenie u dziewczyn to czemu się mnie tak uczepiles. ? - Powiedziałam troszkę głośniej. 
- U jakich dziewczyn ? - był wciąż zdziwiony.
-Nie udawaj. Widziałam cię, jak w towarzystwie kilku lasek wychodziłeś ze sklepu ,,Nike'' - wytłumaczyłam.
-Ale ja nawet nie znam ich. To moje fanki. Nie chciałem ci nic mówić, bo chyba mnie nie znasz, a nie chce, żebyś widziała kim jestem, ale jaki jestem - mówił szybko, ale zrozumiale.
-Nie jestem egoistką. - powiedziałam z dziwnym uczuciem w sercu. 
-Wiem. Przepraszam. - Przytulił mnie mocno. 
Razem w świetnum,już humorze zaniesliśmy moje zakupy do mojego domu i poszliśmy na spacer.
Ja i Lou znamy się już 2 lata. Jestesmy najlepszymi przyjaciółmi. Rozumiemy się jak nikt inny. Śmieszą i smuca nas podobne rzeczy. Zawsze Znajdujemy ciekawe pomysły na spedzanie nudnych niedziel. Czasami zabiera mnie na koncerty i inne spotkania związane z jego pracą. Poznalam dzięki niemu wiele wspaniałych osób. Harry, Liam, Zayn i Niall równiez stali sie moimi przyjaciólmi. Dzisiaj, teraz, w tym momencie stoje za kulisami w ogromnej hali, gdzie odbywa siE koncert chłopaków. Rozpoczyna się kolejna piosenka, ale Lou zaczyna coś gadać. Kazdy z zaciekawieniem wysłuchuje jego słów. Umarłam .. Przed ośmioma tysiącami ludzi na widowni, przed trzystoma osobami za kulisami, przed tysiacami ludzi przed telewizorami wyznał mi milość. Gdy mówił o swojch uczuciach, podszedł do mnie i uchwycił moja dłoń. Wprowadził na scene. Myślałam, że  zwymiotuje widząc ten tłum, ale starałam się opanować.Lou zaczął śpiewac naszą ulubioną piosenkę Justina Timberlake
Cause I don't wanna lose you now
I'm lookin' right at the other half of me
The vacancy that sat in my heart
Is a space that now you hold
Show me how to fight for now
And I'll tell you, baby, it was easy
Comin' back into you once I figured it out
You were right here all along

It's like you're my mirror
My mirror staring back at me
I couldn't get any bigger
With anyone else beside of me
And now it's clear as this promise
That we're making
Two reflections into one
Cause it's like you're my mirror
My mirror staring back at me, staring back at me



Od tego czasu tworzymy zgrany duet, ale nie już jako tylko przyjaciele. Jestem najszcześliwszą dziewczyna na swiecie. 





I jest kolejny imagin . Tym razem z Lou. Pamietać o komach. : ) 







3 komentarze:

  1. Super. Już mi się podobasz.

    OdpowiedzUsuń
  2. 31 yr old Software Engineer IV Derrick McFall, hailing from Port McNicoll enjoys watching movies like Demons 2 (Dèmoni 2... l'incubo ritorna) and Embroidery. Took a trip to Madara Rider and drives a Prizm. strona firmowa

    OdpowiedzUsuń