poniedziałek, 20 maja 2013

Opowiadanie - Zayn . cz.2

Zapraszam na którtką cześć. Myśle, że się Wam podoba. Oprócz tej, przewiduje jeszcze jedną część. 

Dlatego proszę o małą pomoc. Piszcie z kim chcecie kolejny imagin. Mam pomysł na jednocześciowy. 



-Jesteś tego pewna ? - Zapytał sie mnie z szokiem w oczach mój znajomy. 
-Zostaw. - złapałam ze reke Zayna. - On chciał mnie obronić, ufam mu. - Powiedziałam do Toma, ale patrzyłam w  oczy Zayna. Po tym incydencie wróciłam do pracy. 
Gdy impreza się zakonczyła, wracałam do domu pieszo. Mam około 200 metrów, więc chciałam się przewietrzyc. Idąc wpadłam na chłopaka w kapturze. Wystraszyłam sie troszkę, bo pomyślałam, że to chłopak z bary, który zrobił nie małą zadyme.
Jednak usłyszałam znajomy głos.
-Przepraszam, nie zauważyłem cię. - Powiedział i odsłonił swoją twarz. Był to Zayn.
-O mój boże. Zayn. Wystraszyłam się. - złapałam sie za miejsce,gdzie pod skóra bije moje serce. W tym momencie biło jak oszalałe.
- Nie chciałem Cię przestraszyc. Ale, dlaczego nie powiedziałaś nic, pdwiózł bym Cię. - zaproponował.
- Nie ma potrzeby. Mieszkam tu w tym domku. A poza tym piłeś i nie możesz prowadzić. - zaśmiałam sie i pokazałam na mój dom.

- Ładny dom. - równiez się zasmiał.  Wsadził ręce do kieszeni i kopnął małego kamyka.
Przyjrzałam mu się przez kilka sekund i zobaczyłam w jego twarzy zmieszanie. 
-Może wejdziesz. Mój brat dzisiaj nocuje u dziewczyny i przyda mi się towarzystwo. Pomijając, że jest już 04:00. - uśmiechnełam się.
Już po chwili szlismy ku mojemu miejscu zamieszkania. Usiedliśmy na prośbę chłopaka na leżakach, na tarasie. Rozmawiając, popijalismy czerwone wino. Śmialiśmy się, opowiadaliśmy o sobie i żartowalismy. Nagle Zayn zpowazniał.
- Boli ? - zapytał, dotykajac mojego sinego policzka. 
-Troszkę. - powiedzialam, zakładając pasmo wlosów za ucho. 
Pocalował mnie w miejsce, gdzie kilka godzin temu uderzono mnie. 
Zaczerwieniłam się. Gdy oderwal usta od mojej twarzy, spojrzal mi w oczy. 
Pociągnąl mnie za ręke, więc usiadłam na jego kolanach, wtulając się w niego. Po chwili, czując się bezpiecznie, zasnełam. Nie śpiąc mocno, poczułam jak Zayn mnie podnosi i niosąc na rekach niesię do domu. 
Rano obudziłam się w swojm łóżku, przykryta czerwoną kołdra.
Przetarłam oczy i podniosłam się na łokciach, rozglądając się po pokoju. 
Promienie słoneczne przebijajace się przez rolety, oślepiało mnie. Wstałam i zauważyłam, że byłam w ciuchach z imprezy. Pobieglam szybko do łazienki i wziełam prysznic. Ubrałam
 i uczesałam niedbałego kok na boku. Zeszłam na dół do kuchni, bo strasznie zgłodnialam. Schodząc zobaczyłam osobę śpiącą na kanapie w salonie. Podeszłam bliżej i to co zobaczyłam, sprawiło, że zrobiło mi sie goraco.
Spał jak małe dziecko. 
Przykryłam go ciepłym kocem i delikatnie pocałowałam jego czubek głowy. Poszłam do kuchni i po 10 minutach już szłam do stołu z talerzem jedzenia. Gdy odwróciłam się w strone drzwi do salonu, wystraszyłam się. Zayn stał oparty o framugę drzwi. Jego włosy były rozczochrane, oczy zaspane. 
-Nie złościsz się, że zostałem na noc. ? - Zapytał zachrypniętm głosem. 
-Nie. Zawsze, gdy mój brat śpi poza domem, boję sie. Dzisiaj spałam dobrze bo byłeś ty. - Usmiechnełam się - Masz ochote na śniadanie. ? - przysunełam w jego stronę talerz z kanapkami. Nic nie odpowiedział, tylko uroczo się uśmiechnął i przysiadł się do stołu. Po sniadaniu pożegnaliśmy się, ale wymienilismy sie numerami. 

*** 13 dni póżniej*** 
Mineło prawie dwa tygonie od mojego poznania Zayna. Spotkaliśmy się dwa razy na kawie, raz wpadliśmy na siebie w centrum handlowym. Przyszdeł, w którąś sobote do ,,Malibu Club''. Dzisiaj pracuje w biurze, więc wyszykkowana w koszulę i spódnicę, siedzę na obrotowym krześle w małym pomieszczeniu. Zza ścian słyszałam muzyke, w którą się wsłuchałam. 
-Hej siostra. Słuchaj. Dzisiaj lecę do Madrytu. Mamy nowego klijęta, więc musze. wróce za tydzień. Poradzisz sobie z domem i klubem. ? - Przytulił mnie od tyłu brat. 
-Jasne. Leć i przeciez wiesz, że dam radę. - pocałowałam go w policzek. Pożegnałam się z nim. Dzisiaj nie czułam się na siłach, aby siedzieć do późna w dyskotece, więc stery oddałam mojemu najlepszemu pracownikowi. Miał mi dać znac, jakby coś było nie tak. Wróciłam do domu i wziełam goracą kąpiel. Zjadłam pyszną kolację i rozsiadłam się przed tv z lapmką wina. Po kilku minutach za onkem rozpętał się burza. Bałam się tego zjawiska pogodowego, więc szybko złapałam za telefon . 
Przepatrzyłam listę kontaktów i stwierzdziłam, ze każdy jest zajęty. Jeden numer, ostatni.. pod ,,Z'' - Zayn. 
Pierwszy sygnał. Drugi. 
-Zayn ? - zapytałam ze strachem.

-{TI}. Tak to ja. Co jest ? - zapytał ze zmartwieniem. 
-Mam do ciebie nie typową sprawę. AAAA!! -za oknem rozbrzmiał głośny huk pioruna - Mój Boże. Zayn, wiem, że masz lepsze zajecię, ale .. AAA!!- Znowu huk. 
-{TI} jesteś w domu ? - zapytał . 
-Tak i strasznie się boje. - powiedziałam przez łzy. 
- Skarbie , już do ciebie jadę. -powiedził i zakończył rozmowe. 
Nie wiedziałam o czym myśleć. O tym co dzieje się za oknem. O tym co powiedził do mnie Zayn. Czy o tym, że zaraz tu będzie.
Po kilku minutach usłyszłam kogoś na korytarzu. 
-{TI} gdzie jesteś . ? - Zayn krzyknął na cały dom. 
Zbiegłam po schodach i rzuciłam się na szyje chłopaka. Nie wazne było, że jest ubrany w mokra kurtkę. 
-Wszystko ok ? - Zapytał. 
-Przepraszam. -  wyszeptałam. 
-Ej nie przepraszaj mnie. -Ujął moją twarz w dłonie i pocałował w czoło. 
Zdjął kurtkę i odwiesił na wieszak na korytarzu. Poszliśmy do mojego pokoju i usiedliśmy na łóżku. On poarł się plecami o Scianę, a ja połozyłam głowe na jego nogach. Bawił się mojmi włosami. 
- Przepraszam, że zawracam ci głowę. Pewnie swietnie się bawiłes, a ja .. - Nie dokonczyłam.. 
- Nie wazne jest dla mnie to, ważne jest dla mnie, żebyś czuła się bezpiecznie. 
Usnełam. 
Rano obudziłam się w mocnych i silnych ramionach. Odwróciłam głowę do tyłu i zobaczyłam uśmiechniętego Zayna. 
-Dzień dobry. - Wyszczerzył sie. 
-amm. Dzień dobry - przetarłam oczy ręką. 
Oboje chcieliśmy pocałowac się nawzajem w policzek, ale on i ja obrócilismy głowy w te same strony i los chciał, ze nasze usta odnalały się. Speszony wyleciał z łóżka jak oparzony. 
-Przepraszam . - Złapał się za głowe. - To nie było specjelnie. - powiedział. 
-Amm. Jasne rozumiem, ale nie przejmuj się. - wyszłam z łóżka, poszłam do łazienki i trzasłam drzwiami.
.. CDN. 


Oto kolejna cześć. Pamiętac o komach i napisać mi z kim napisać mam nastempny imagin. 

1 komentarz: